This page has found a new home

Blogger 301 Redirect Plugin Pink Envelope: sierpnia 2013

wtorek, 27 sierpnia 2013

Małe Włochy na obrzeżach Wrocławia

Do Pepe Pizzeria Ristorante nie trafiłam przypadkiem. Można powiedzieć, że łączą mnie z nią bliskie, wręcz rodzinne koneksje:) Dzięki temu zaglądałam tam, gdzie wzrok zwykłych przybyszów nie sięga, a magia się dzieje. Zostawiam Was z efektami pracy zręcznych dłoni kucharzy oraz uchylam trochę klimatu restauracji.
Pepe jest prowadzone przez sympatyczną parę Kasię i Mariusza, która kucharskie szlify zbierała w Anglii. Umożliwili mi zwiedzenie miejsca dosłownie od kuchni. Pomimo wojaży autobusem na wrocławski Ołtaszyn, cieszę się, bo mogłam zrealizować mój pierwszy projekt fotograficzny. Tym bardziej, że styl prowadzenia restauracji naprawdę trafia w moje poczucie estetyki. Dba się tutaj, nie tylko o smak, ale także sposób podania potraw i ogólną przyjemność z jedzenia.
W najbliższym czasie postaram się wrócić tam wieczorem, żeby w całości zaprezentować stonowany, wręcz romantyczny klimat lokalu, ukrytego z dala od centrum.  
Dobre restauracje we Wrocławiu
Pepe Ristorante we Wrocławiu
Pepe Pizzeria Ristorante Wrocław
Dobre restauracje we Wrocławiu
Pepe Pizzeria Ristorante we Wrocławiu

Etykiety: ,

sobota, 24 sierpnia 2013

Jogurtowe pancakes z figami

Pancakes już jako sprawdzony przepis gości u mnie w sobotę na śniadanie. Kiedy nie muszę pędzić do pracy, jadąc na kawie i misce z płatkami, w ciszy i spokoju zabieram się za te moje pulchne naleśniki. Do pary znalazłam im dziś młodą figę z pięknym wnętrzem.
Czytaj więcej »

Etykiety:

środa, 21 sierpnia 2013

Spacerem przez Ostrów Tumski

Jak dla mnie najpiękniejsza część Wrocławia, gdzie z aparatem warto przymierzyć się do zabytkowej architektury lub chociaż przespacerować się wzdłuż rzeki. Jest to jedno z niewielu miejsc, do którego można udać się na spoczynek (nie wieczny!), z kanapką w plecaku, popatrzeć na rzekę, bez szumu samochodów za plecami. Uwielbiam w dni ciepłe wybierać się tam z kocem i wylegiwać się na słońcu, bez obawy trafienia na psią kupę. Mimo, że nie po raz pierwszy tam byłam, to, to miejsce ciągle mnie zachwyca.

PS. Główne zdjęcie pokazuję dla kontrastu, żebyście mogli zobaczyć z jaką przestrzenią miejską mam codziennie do czynienia.  
Czytaj więcej »

Etykiety:

czwartek, 15 sierpnia 2013

Muffinki z dżemem jagodowym

Dzisiejsze szybkie pieczenie zakończone, efekt - muffinki z dżemem jagodowym. Dawno ich nie robiłam, a wiem z doświadczenia, że co jak co, ale takie wypieki wychodzą zawsze. Więc, kiedy nie mam pomysłu na deser wybieram muffinki, które uwielbiam za to, że można je modyfikować na wiele sposobów.

Składniki
2 szklanki mąki
125 g masła
2 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki mleka
dżem jagodowy
3/4 szklanki cukru

Sposób przygotowania
Masło roztopić w rondelku, wsypać cukier i mieszać do czasu jego rozpuszczenia. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. W oddzielnej misce wymieszać jajka z mlekiem. Do suchych składników dodać wymieszane jajka z mlekiem i masło z cukrem. Przemieszać ciasto kilka razy, napełniać foremki łyżką ciasta, dodać łyżeczkę ulubionego dżemu i przykryć kolejną łyżką ciasta. Nagrzać piekarnik do 180 stopni i piec ok 20 min.   

Etykiety:

piątek, 9 sierpnia 2013

Koktajl bananowo - śliwkowy

Koktajl bananowy
Śliwka węgierka, odkąd tylko pamiętam, kojarzy mi się z działką u babci. Dostawałam ich pełne wiadro i mogłam tak jeść cały dzień. A przynajmniej do momentu, kiedy nie znalazłam robaka. Na gorący dzień, z braku chęci  ugotowania czegokolwiek, chłodziłam się koktajlem bananowo-śliwkowym, na bazie maślanki. By było również coś słodkiego, pozwoliłam sobie na posypanie góry płatkami czekoladowymi. 
PS. Tym razem nie znalazłam żadnych robali. Ale na wszelki wypadek wszystko mocno zmiksowałam :)


Składniki
2 banany
1,5 szklanki maślanki
6 szt śliwek wegierek
sok z ćwiartki cytryny

Sposób przygotowania
Banany pokroić na mniejsze kawałki. Śliwki umyć i usunąć ze środka pestki. Pokroić je na mniejsze kawałki. Owoce umieścić w blenderze, dodać maślanki, wszystko razem zmiksować. Dać kilka kostek lodu. Smacznego!
Koktajl z banana i śliwki

Etykiety: ,

środa, 7 sierpnia 2013

Kefirowe naleśniki z dżemem jagodowym

Na kefirowe naleśniki natknęłam się u Ivony. Lekko zmodyfikowane, szybko znikały z talerza jeszcze ciepłe. Miałam w planach kilka porwać nad wodę, ale nie mogłam się im oprzeć. Postawiłam na dżem jako dodatek do nich, ale sądzę, że równie dobrze spisze się biały ser lub serek waniliowy, a jeszcze jak dodamy garść świeżych owoców, pycha!
Czytaj więcej »

Etykiety: ,

niedziela, 4 sierpnia 2013

Tost z jajem

Tosty to jedno z moich ulubionych dań, nie tyle śniadaniowych, co całodobowych. Jeszcze nie tak dawno (no, w sumie prawie 10 lat temu) najchętniej wcinałam taką ciepłą kanapkę z żółtym serem, bez mięsa (przechodziłam wówczas fazę wegetarianizmu), z dodatkiem dużej ilości majonezu, keczupu, a czasem - kiedy nie było pod ręką niczego innego do polania - śmietany lub, z najdziwniejszym dodatkiem (a jest to do tej pory hitem moich opowieści), paprykarzem szczecińskim. Zaznaczę, że wtedy już przypominałam kulę. Pomimo świadomości z przybieranych kilogramów, dawałam sobie granicę, tak do 80 kg (jakby 75 kg nie powinno być już światłem czerwonym). Ale czasy młodzieńcze minęły, z tostera już tak chętnie nie korzystam, a dzisiejszy tost bardzo różni się od starej wersji z żółtym serem i paprykarzem ;)
Czytaj więcej »

Etykiety:

sobota, 3 sierpnia 2013

Pierwsze sushi


Wolna sobota, to luby porwał mnie na sushi. To, że pierwsze moje skojarzenia były takie jak oddech rybi czy rzucie glona, nie przeszkadzało. Zgodziłam się chętnie. Zresztą, na randkę z Nim to zawsze, nawet jak na początku naszej znajomości zabierał mnie na cmentarz, szłam z wielką chęcią (zaznaczę, że nie chadzaliśmy tam kopać). Znaleźliśmy  restaurację, gdzie bez tłumów, z miłą obsługą, pod parasolem, skonsumowaliśmy nasze pierwsze sushi. Pałeczki poszły w ruch, i tak ja pochłonęłam futomaki z pieczonym łososiem, a że luby nie lubi łososia, zamienił go sobie na krewetki. Nasze zamówienie pięknie prezentowało się na desce, gdzie podano Nam również marynowany imbir i kapkę chrzanu wasabi. Coraz bardziej podoba mi się kuchnia japońska :)
Czytaj więcej »

Etykiety: ,